Upatrzylam w Koralium sliczną pastylkę z szmaragdowego agatu. Dodalam jej towarzystwo w postaci kulek fasetowanych: jadeitu, szarego agatu i szkła, oraz kulek gładkich z: kryształu górskiego, srebra i (ponownie) szkła. Przyznam ze nie było łatwo umiescic wszystkie kuleczki w zadanym przeze mnie porządku, ale udało się. Zawieszony na srebrnym łancuszku długosci "pepkowej". Ogromnie polubiłam ostatnio taką szmaragdowo-morską zielen.
Podczas codziennego (niemalże) dojeżdzania pociagiem do Poznania, frywolitkuję troszeczkę - ostatni tworek, stworzony na wzór tych kolczyków (znalezionych na allegro, jak mnie pamięć nie myli), do kompletu z bransoletką.
W ubiegłym tygodniu przybył do mnie zajączek... od Stokrotki! Jest sliczny w kazdym calu, ma honorowe miejsce w kuchni.
Dodam ze zrobiłam cos jeszcze, ale jak ze solenizantka moze otworzyc paczkę dopiero o 4 rano... to pochwale się jutro:)
wisior jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo slicznie tworzysz.
OdpowiedzUsuńZdolna bestia..Tez bym chciala byc tak wszechstronna..
Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście wszystko piękne. Ja jestem zachwycona szmaragdami. No ale i te frywoliki są prześliczne:)
OdpowiedzUsuńZ tego wrzutu dwunastościan i agaty są naj, naj. Pierwsze - bo plecionki są mi szczególnie miłe w ostatnim czasie, a drugie bo najnormalniej w świecie bardzo ładne. Kolor i te grona wprost zachwycające. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy robisz. Szmaragdowo-morska zieleń jak to określasz tez mi przypadła do gustu. Ciekawi mnie co takiego zrobiłas?. Weroniko czemu nie mogę dodać Cie do obserwowanych? Brakuje mi paska u góry?
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki. Zajrzę tu częściej.
OdpowiedzUsuń