Na targi koralikowe w Hamburgu pojechałam z ogromną ciekawością, jak to wygląda w Niemczech. Faktycznie było to wydarzenie dedykowane koralikom i półfabrykatom, miejsce spotkań beaderek, czas na wymianę doświadczeń, a przede wszystkim nacieszenie oczu pracami na żywo. Wszędzie błyszczało od kryształów i możną było oszaleć od szerokiego spektrum kolorów koralików:)
Nie należę do osób które kupują przydasie w ilościach hurtowych, więc przywiozłam kilka kryształów w nietypowych kolorach i kształtach, metalowe bazy, rozmaite ulotki. Za największa zdobycz uważam koraliki w rozmiarze 17/0 (tak, tak mniejsze od 15/0!). Nie sprawdzałam jeszcze, czy posiadam igłę, która przechodzi przez te okruszki:)
Do czego mnie skłoniła mnie podroż do Hamburga? Otóż do odkopania z czeluści bazy metalowej bransoletki, która przypomina mi nieco fragmenty bogato zdobionej zastawy stołowej.
Centralny element bazy zastąpiłam własnym wytworem. Jest to szklany guzik (
prezent od Image-arte) otoczony koralikami 15/0, 11/0 i TT opaque jet. Do oprawy doszyłam nowość - koraliki
Arcos - i kilka kryształków FP 2mm jet. Element przypomina mi witrażowy kwiatek.
Koniec lata tuż tuż, a prawdziwy urlop dopiero nastąpi - wrzesień planuję pełen atrakcji:)