19 lutego 2010

produkt uboczny

Jak tylko zobaczyłam wzór ten z ksiązce Mary Konior, moje ręce aż rwały się do wyfrywolitkowania kolejnej bransoletki. Jednak, ku mojej rozpaczy, nic okazała się za gruba i w efekcie powstały, jako produkt uboczny, kolczyki. Pierwszy raz działałam z koralikami (srebrne 3mm) na nici czołenka - trudno było, ale podołałam!

Drobne szczescie mi dopisuje w loteryjkach:
U Nessy wygralałam nagrodę niespodziankę - zaiste niespodzianka ta sprawiła mi wiele radosci, w skład wchodzą kolczyki (jak zwykle mama ma je w posiadaniu), crackle wiosenne, hematytowe beleczki oraz mokaitowa sieczka.

Od Kornelii dostałam przecudownej urody kolczyki w moim ulubionym (od niedawna) kolorze morskiej zieleni. Zielone onyksy są piekne!

Natomast w Galerii Be-Arte wylosowałam naszyjnk - nowoczesna i niecodzienna forma jest urzekająca.

Jeszcze kilka dni i zapraszam na candy - na pasku bocznym widnieje ankietka, jesli mozesz, oddaj głos, bedę miała ułatwiony wybór;)

4 komentarze:

  1. Szczęsciara,a kolczyki frywolitkowe jak zwykle ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolczyki zwaliły mnie z nóg! Cudne! A tak poza tym dzięki za link z książką ;o)
    Pozdrawiam ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze ze szalejesz z pracami. Zaniedbałam twojego bloga ostatnio, ale już obiecuje sie poprawić.
    Pozdrawiam!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. drobne szczęście... ;p rozwalasz większość candy ;p

    OdpowiedzUsuń

Na pytania z komentarzy odpisuję mejlowo - a za każde pozostawione słowo - dziękuje!