29 marca 2010

dodając smaczku

W minioną sobotę spotkałam się z craftlejdiskami pod Poznaniem. Było cudnie! Sprobowałam pergamano i witrazu. Baterie naładowałam do pełna i doczekac nie moge się kolejnego spotkania!
Od siostry mojego miłego dostałam korale, odświeżyłam je i dodałam smaczku...kokardką w groszki oraz kuleczkami ze szkła. Urocze i wiossssenne:)

Na spotkaniu wraz z Tobatką zrobiłam wisiorek z czarnym kaboszonem i spiralką. W domu dodałam smaczku...freeformem. Nie lubię wolnych form, gdyż opornie idzie mi burzenie harmonii i symetrii, ale jestem bardzo zadowolona z efektu. Cynowy lut zniknał praktycznie pod srebrnym drutem rozmaitych grubosci (głownie 0,4) i kształtów, fragmentem łancuszka, czarnym szkłem, srebrnymi kuleczkami, gwiezdnym pyłem i kryształową oponką. Dodałam smaczku!

Miła poprosiła mnie o eleganckie i bardzo długie kolczyki na Wielkanoc. To voila - swarowski i gwiezdny pył. To moje pierwsze zetkniecie się ze swarkami w pracy. Mam nadzieję ze nie odebrałam im piękna:) Doskonale wydłużają szyję.

22 marca 2010

jamniczek ponownie

Przedstawiam wisorek z jamniczkiem, rzeczony prezent:) Nie mogłam mu się oprzec, dodałam brązowy marmurek i oddałam w dobre ręce Uli.

W nocy powstały tez dwie pary kolczyków. Miała byc jedna, ale gwiezdny pył nijak pasuje mi do korala. Zatem koralowy mix kształtów:
>
Oraz dwunastoscian z gwiezdnym pyłem. Okazyjnie kupiłąm ostatnio tysiąc posrebrzanych kuleczek, to mogłam zaszalec. Na jedną kulke zuzywa się 33 kuleczki. Dwunastoscian był jedną z pierwszych wyplatanek w których zasmakowałam.

20 marca 2010

szmaragdy agatowe

Upatrzylam w Koralium sliczną pastylkę z szmaragdowego agatu. Dodalam jej towarzystwo w postaci kulek fasetowanych: jadeitu, szarego agatu i szkła, oraz kulek gładkich z: kryształu górskiego, srebra i (ponownie) szkła. Przyznam ze nie było łatwo umiescic wszystkie kuleczki w zadanym przeze mnie porządku, ale udało się. Zawieszony na srebrnym łancuszku długosci "pepkowej". Ogromnie polubiłam ostatnio taką szmaragdowo-morską zielen.

Podczas codziennego (niemalże) dojeżdzania pociagiem do Poznania, frywolitkuję troszeczkę - ostatni tworek, stworzony na wzór tych kolczyków (znalezionych na allegro, jak mnie pamięć nie myli), do kompletu z bransoletką.

W ubiegłym tygodniu przybył do mnie zajączek... od Stokrotki! Jest sliczny w kazdym calu, ma honorowe miejsce w kuchni.

Dodam ze zrobiłam cos jeszcze, ale jak ze solenizantka moze otworzyc paczkę dopiero o 4 rano... to pochwale się jutro:)

15 marca 2010

kwiat nierozpoznany

Po trudach mozołach, gdyż blisko 5 czy 7 razy rozpoczynałam tego kwiatuszka, skonczyłam. Było to nalada wyzwanie, mimo ze kwiatek całkiem prosty, to... wzór jest po japońsku i trzeba w nim użyc szydełkowego łańcuszka. I głownie robi się go na "ogonie", wolnej nitce nigdy wykorzystywanej. Na szczęscie Tobatka, która cudowną kobieta czytającą "biegle" japoński jest, pomogła mi rozwikłac wzór i voila - oto kwiat. Nieznanego mi gatunku - moze ty wiesz co to? Osobie która rozwikła zagadkę przeslę mały gifcik. Kwiatuszek zakwitł na zaszytej dziurce torebki.

14 marca 2010

wylosowałam


A jakże
, rankiem w towarzystwie mojej pieknej bestii odbyło się losowanie. Bez zbędnych wstepów.
Wiosenne wędrują do:

Mrofki! Mam nadzieję ze wspomnianej w komenatarzu Kasi przypadną do gustu:)
Zimowe zagrzeją miejsce u:

Jagody!
Szczęsliwym trafem kolczyki trafią do osob które je sobie wybrały - bardzo mnie to cieszy:) Gratuluje zwycezczyniom!

Dziewczyny - prosze o wasze adresy, zebym czym prędzej pobiegłą na poczte! (weraph@o2.pl)

13 marca 2010

wiosna w garsci

Czyli ogródek zawsze pod ręką. Sprobuję przywolac wiosnę. Tym oto koralikiem, jakże wiosennym! Wioooosno? Wiooosno!
Naszyjniczek powstał na bazie szklanego koralika oplecionego "fabrycznie" zieloną metalowa siateczką. Do niej przymocowałam kwiatki (pomaranczowy ma bardzo dziwny odcien) zrobione metodą herringbone, tutaj wzór. Metody tej nie mogłam znieść, jednak uroda kwiatków (uzytych juz w kolczykach candowych) pozwoliła na polubienie tego sposobu:) Kwiatuszki otacza 6 lisci (peyote stitch), jeden crackle (od Nessy) i 3 jasnozielone szklane sopelki. A wszystko to na srebrnym łańcuszku. Jestem z siebie bardzo zadowolona - licze ze taki amulet przywola wiosnę w trymiga!

9 marca 2010

na czerwono i na niebiesko...prosto

Ostatnio z trudem znajduje czas (zajecia na popołudnie sa demotywujące!) aby wziąc się za wiekszy projekt, wiec kilka maluszków-prostaczków:)
Na czerwono - dla mojej milej, jak zwykle z kotkami. Co prawda, przyznała ze ma juz troche dosc kotków, ale tylko troche:) W ramach walentynek-dnia kobiet, na czerwono-czarnej modelinie (zdobycznej):

Oraz w tej samej tonacji, powrót po długiej nieobecnosci - tkane kolczyki. Wyszłam z wprawy, jednak jestem zadowolona z efektu przenikania się kolorków:)

I na niebiesko, z polecenia Beaty, która tak się wycwaniła, ze wręczyła mi koraliki z oswiadczeniem - zrob mi z tego to i to (i to jeszcze tez). To zrobiłam:) - oto częśc "zamówienia".
Imitujące mase perlową koraliki z drucianymi spiralaczakami:

I też niebieska bransoletka, składajaca się ze szklanych oraz drewnianych koralików. Drewniane posiadają przesliczne wzory, przypominająca mi szkliwo.

Dziękuję za liczny udział w Candy, kto nie zapisany, niech się zepnie - czas do niedzieli:)

3 marca 2010

zakręcone, a i w kwiatki


Uwielbiam
motyw spirali! Nie odpusciłam sobie zrobienia kilku donatów spiralkowych, oczywiscie w tonacji jedynej słusznej:) Nie obyło się bez błedów, drobnej zmiany w schemacie, w rezultacie kazdy koralik wyszedł inny. Powód? Nierówne koraliki jak sądze:) Napewno do tego wzoru jeszcze wrocę, jest bardzo sympatyczny. Taki oto naszyjniczek skompletowałam:

Moj miły przyniósł ostatnio słoiczek koralików drewnianych, zbędnych już jego siostrze. Bardzo szybciutko powstała metodą Triangle Weave bransoletka. Ryzowe drewniane koraliki są w 3/4 nanizane na nitkę (pierwsza moja praca na nici!!!) a w 1/4 na cieniutkiej gumce, przez co zachowuje ciągłość wzoru a i dopasowuje się do nadgrstka idealnie:) Podobają mi się te słoneczka-kwiatki.