Buszując na wyprzedażach trafiłam na dyskusyjnej urody naszyjnik - mozna łaczyć perły z kokosem? - w cenie nie przekraczącej rzedu jednosci, który urzekł mnie elementami metalowymi. Z jednego z nich zaraz zrobiłam naszyjnik na krótkim łancuszku z długim ogonkiem na plecach, na przekór. Zastanawia mnie jedynie co to za metal, bo kwiatuszek nie jest duzy, 3cm srednicy, a waży jakby był z ołowiu! Cyną nie jest, nie topi się na lutownicy, srebrem tez nie.

Jeszcze zanim ukończe frywolnego, postanowiłam założyć sobie zeszyt na wzory frywolitkowe, ponieważ mimo iż lwia część wzorów lezy w czelusciach dysku, to zdaza mi się coraz częsciej drukowac czy przerysowywac fragmenty, choćby na podróż. A szkoda by je pogubic. Tak też - jedyny jaki był w miescince zeszyt gładki w twardej oprawie (rozmiar słuszny, a4), kolor zaiste cytrynowy. Czarna koronka zrobiona dziurkaczem brzegowym z Biedronki (od tych dziurkaczy mam zakwasy w rękach, ale sa boskie!) oraz kwiatki które są błyszcząco-matowe (widac to troszkę na minaturce), wycięte z katalogu Opoczno.

nie mam pojęcia, z czego ten kwiatek, ale wygląda ślicznie :)
OdpowiedzUsuńwyczekuję tego giganta, zaglądam co jakiś czas, a tu nie ma i nie ma ;)
OdpowiedzUsuńkwiat kojarzy mi się z klipsami mojej mamy z daaaaawnych czasów. ciekawe swoją drogą gdzie się podziały :)
a mi spodobał się twój pomysł z łańcuszkiem megadługim na plecach :):) Chyba go podłapię - tak jak podłapałam kulki z koralików na bazie czterech - jeszcze ich nie obfociłam ale jak wrzucę na bloga to sie pochwalę że to Werkowy pomysł :):)
OdpowiedzUsuńKażda projektantka potrzebuje swojego notesu na wzory :D
OdpowiedzUsuńSuper pomysł z łańcuszkiem na plecach. Teraz tylko sfotografuj się w odpowiedniej kreacji :)
OdpowiedzUsuńCzekam także na frywolitkowego giganta :) Też nie mam pojęcia co to za metal ale ciekawy ten kwiatek. Właśnie to mi przypomniało, że też muszę jakiś zeszyt zakupić :)
OdpowiedzUsuń