9 maja 2017

złoto i bordo - duet barw slubnych dodatków

Przerywam ciąg szmaragdowych kompletów ślubnych śmiałym połączeniem złota i ciemnej czerwieni. Taki duet przypadł do gustu p. Katarzynie, a ja odnalazłam go w koralikach pfg starlight oraz kryształkach Swarovskiego o barwie crystal dark red. To nietypowe kryształki Swarovskiego, bez lustrzanego blasku wewnątrz, a z efektem dużo delikatniejszym, tajemniczym i... spójrzcie sami:




  Czy to połączenie nie jest efektowne? Warto było ściągnąć te kryształki z zagranicy:) Komplet składa się z bransoletki, grzebyka i kolczyków. Bransoletka to znany już model przypominający znak nieskończoności:


Kolczyki - sztyfty składają się z kropel oraz oplecionych kryształków chaton:
Ale najbardziej dumna jestem z grzebyka - pani Katarzyna zmotywowała mnie do dodatkowych ozdób i wygląda tak jakby był godzien królewskiego skarbca:


Kroplom i cyrkoniom towarzyszą łuki wykonane ściegiem herringbone.


Tworzyłam ten komplet będąc na urlopie, więc kryształki przebyły tysiące kilometrów zanim trafiły do przyszłej Panny Młodej! Mam nadzieję, że i jej przypadną do gustu wyjątkowe ciemno czerwone, kryształki.

4 maja 2017

pamiątka z urlopu - naszyjnik w moich ulubionych kolorach

Podczas odwiedzin w zagranicznym Cabioniowie podjęłam wyzwanie wykonania naszyjnika wg. projektu Isabelli Lam z Creative Beading vol.11. Wzór znajduje się na okładce. 



Moja wersja oczywiście jest w mniej "żywych" barwach:) Naszyjnik szyło się szybko i przyjemnie, to projekt który poleciłabym nawet początkującym. Koszt materiałów uznałam za względnie wysoki, dlatego nieznacznie zmieniłam składniki.

Do uszycia naszyjnika wykorzystałam: two hole triangle silver, super duo satin metalic black, half tila miyuki opaque frosted jet, 8/0 demi round toho nickel (w oryginale są o-beadsy), 3mm FP matte jet (w oryginale - kryształki bicone), 7/0 matubo silver  (w oryginale - 8/0 toho), 11/0 round toho opaque frosted jet, 15/0 round miyuki silver. Lista materiałów długa, a oto rezultat:


Projekt z założenia miał być plastyczny i dawać możliwość noszenia na trzy sposoby (w wersji wyprostowanej, na lewej lub prawej stronie, a nie tylko skręconej, jak na zdjęciu). Niestety w moim przypadku, szyłam tak ściśle, że naszyjnika nie da się ładnie wyprostować i pozostała mi tylko jedna opcja noszenia. Bardzo mi się podoba skręcony, chociaż się nieco rozczarowałam brakiem alternatyw.

Tubę z koralików wykończyłam, wciągając do wnętrza czarny sznur skręcany. Wieńczą go ozdobne, metalowe końcówki do wklejania i zapięcie typu toggle.


I zbliżenie:


Przeczuwam, że będzie mi często towarzyszył tego lata:)