8 października 2009

arctiowe cudo

Wciąż spełniam swoje mniejsze i większe marzenia. Oto spełnienie jednego z nich - cudownej urody wisior wykonany przez Arctię. Jestem nierozłączna z nim od wczoraj.
Podziwiam tą kobietę za talent do tworzenia takich wspaniałosci! Ileż to cierpliowsci wymaga. A jak mnie bawi mina osob pytających "a co to, a z czego" kiedy uświadamiam ich że to masa termoutwardzalna, lepsza kuzynka modeliny. Modeliny która jakże kojarzy się z pokracznymi ludzikami z dzieciństwa.


W ramach wymiany
, zrobiłam w jesiennych barwach taki o to naszyjniczek. Miałam okropny problem co zrobić, gdyż dostałam "wolną rękę". Pomysły zmieniały się pięcio-, szeciokrotnie, zanim dusza siedząca na ramieniu pozwoliła dokończyć ostatecznie kwiat.


Tutek kwiatka znajdziesz tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na pytania z komentarzy odpisuję mejlowo - a za każde pozostawione słowo - dziękuje!