W miniony weekend odwiedziłam krainę zaczarowanych lampworków! Joanna ugościła w swojej pracowni craftladies, gdzie w brud było koralików szklanych - i ręcznie robionych i takich maszynowych:) Było niesamowicie - kto zawahał się nie nie przybył, proszę żałować!
Oto moje skarby:
- przepiękne prezenty od Asi:
- moje własne krzywulce, praca z płynnym szkłem to nie lada wyzwanie!
- prawdziwe kaboszony bursztynu, w formie idealnej do geometry, od Plastusi!
Jestem pełna pomysłów:) Pomysły niesie również nowy rodzaj koralików, który bardzo niedawno (uściślając - dzisiaj) zawitał do Kadoro. Mianowicie mowa o MATUBO. Powstają w technologi szkła prasowanego, co w rezultacie daje idealnie równiutkie koraliki! Są identyczne, żadnych krzywych koralików. Jestem zachwycona jakością i apeluję o mniejszy rozmiar. Narazie się dostępne tylko 7/0 (czyli spore!). Oto drobne porównanie sznurów szydełkowych w kolorze hematytowym:
A już jutro, kolejne jajo!
Rzeczywiście wielkie! Ale za to pozostałe są cudne!! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAleż Ci tej wizyty u Asi zazdroszczę! Ale mam nadzieję odbić to sobie w maju, bo planuję, oj planuję :)
OdpowiedzUsuńMatubo wyglądają imponująco, ale ja chyba z przekory, krzywólce też lubię :)
OdpowiedzUsuńCzy krzywulce ? .... Ups.... ;)
OdpowiedzUsuńByło super, za co Asi bardzo serdecznie jako Gospodyni dziękujemy, a Tobie za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńTwoje koraliki w porównaniu z moimi są piękne...
Piekne są te krzywulce zwłaszcza jak na pierwszy raz :) A te korali szklane to faktycznie jest na czym oko powiesić i się zachwycać. a te korki mnie powaliły.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że napisałaś o tych Matubo, widziałam je ostatnio w kadoro i zaczęłam się zastanawiać, co to za cudo i czy warto.
OdpowiedzUsuńTych Matubo też jestem ciekawa, ale ten rozmiar... poczekam na mniejsze :) No i ciekawe jak w innych pracach się sprawdzają...
OdpowiedzUsuń