Pól roku temu pisałam o kolczykach z syntetycznych szmaragdów. Koleżanka z pracy zamarzyła o takich kolczykach, ale z samymi, wyplecionymi kropelkami. Jakoś ze swoją parą nie potrafiłam się rozstać, więc przy okazji dokupiłam tych maleńkich zielonych drobinek i uplotłam kropelki.
Jednak najpopularniejszy geometryczny wzór z przeszłości wraca do mnie jak bumerang:) To chyba są też pierwsze klipsy na blogu! Bazy kupiłam o TU.
Miło mi było pleść w towarzystwie Caboniów, którzy zmienili miejsce zamieszkania na takie o 1000 km bliższe!
Ciekawy wpis :) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń