Powracam do geometrii koralikowanej. Sześcio-ośmioscian w kolejnej odsłonie! Zanim przejdę do opisu, przytoczę sytuację w której narodził się ten projekt. Odwiedzając Tobatkowo, otaczałam kwadratowe lustrzane kryształki koralikami bez większego wyobrażenia co z tego będzie, stawiałam na zwykły sześcian. Bazuję na figurach z Shaped Beadwork Diane Fitzgerald. Nawiązała się dyskusja, na temat oszczędności i koralików, uściślając - czemu tyły robię takie ładne a i tak ich nie będzie widać. Rozwiązanie przyniósł (dosłownie) starszy syn Tobatki, świeżo upieczony 4-klasista, prezentując bryłę sześcio-ośmiościanu z klocków i zaproponował by zamiast trójkątów było pusto, tak by było widać wnętrze bryły. Onieśmielona wiedzą i pomysłem przystałam na wyzwanie.
Oto bryła składająca się jedynie z 6 oplecionych kwadratowych szklanych kaboszonów, polączonych wierzchołkami. Niestety tak poszalałam przy ozdabianiu formy, że pustych przestrzeni prawie nie widać. Wykonany z nickel (15/0 i TT) oraz silverlined crystal (15/0 i triangle 1,5mm), w środku pusty, a zawieszony na metalowej krawatce i dłuuugim łańcuszku. Zbliżenia:
Trudno mi sfotografować takie formy, chyba muszę pójść w stronę ruchomych obrazów;)
Kwadratowym zaś nazwałam naszyjnik, który powstawał dość długo... Sznur pamięta Wielkanoc, kaboszon czasy jeszcze wcześniejsze... Właściwie były dwa kaboszony, kwadratowe, fasetowane jadeity w pięknym granatowym kolorze. Po pierwszym podejściu do oprawy oddałam jeden Izziland, oczekując że zrobi z niego lepszy użytek:) Poszukajcie go w tym naszyjniku.
Mój naszyjnik wykonany jest z koralików koloru antique bronze (TT,11/0 i 15/0) oraz transparent frosted cobalt (11/0). Wisior zawieszony poprzez herringbonową krawatkę na 50cm sznurze w romby. Końcówki wyplecione również herringbonem by wszystko ze sobą wspołgrało, zapiecie w kolorze mosiądzu.
Przodem:
I tyłem:
Naszyjniki powstały bez użycia nawet kropli kleju! Niebawem natomiast będzie coś... kolczastego:) Pamiętajcie o konkursie!
Kolory sznura znów mi się kojarzą z Kleopatrą, jak niegdysiejszy naszyjnik z lapis lazuli :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle zachwycająco:)
Jesteś niesamowita :) masz świetne pomysły
OdpowiedzUsuńPiotr zachwycony realizacją pomysłu.. Już szuka kolejnych wyzwań dla Ciebie, bo rzekomo ma jeszcze kilka brył zbudowanych w pokoju :D Bój się! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na zdjęciach nie widać tych lustrzanych powierzchni...
Drugi ekspresowo wykończyłaś! Jeszcze kilka godzin temu widziałam go na igle! :))
Werka - cudowne ! NAwet nie wiem który mi się bardziej podoba :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne! Ten pierwszy the best!
OdpowiedzUsuńNo tak... mnie też Piotr nieustannie zaskakuje. Ale jak widać pomysły ma dobre. :)
OdpowiedzUsuńA połączenie niebieskiego i złota urzeka mnie coraz bardziej, mimo, że nie lubię złota.
Pozdrawiam,
Karla
Przepiękna biżuteria:)
OdpowiedzUsuńZachwycający sześcio-ośmiościan - fantastyczny pomysł i cudne wykonanie!
OdpowiedzUsuńTen niebieski wisiorek jest cudowny, ten drugi też, ale ten niebieski bardziej :) fajowskie rzeczy robisz
OdpowiedzUsuńRobią piorunujące wrażenie, podziwiam Twój talent!
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór wyróżnienia na moim blogu i gorąco pozdrawiam!
Super wyszły te naszyjniki. Szczególnie lustrzany. A Tobatce tylko zazdrościć takiego mądrego syna:)
OdpowiedzUsuńThey are all wonderful!!!
OdpowiedzUsuńpiękne;)
OdpowiedzUsuńhttp://ifeon.blogspot.com/
Kwadratowy naszyjnik jest piękny! Kojarzy mi się ze skarbami z grobowca Tutanchamona :))
OdpowiedzUsuńPiękne te wisiory!
OdpowiedzUsuń