Moja przyszła sąsiadka z góry zamarzyła o zakręconej muszli w kolorze białym. Zabrałam to wyzwanie na spotkanie pod stolicą w niewielkim a zacnym, craftowym gronie:) Tęskno do spotkań i gwaru z przeszłości. Liczę że to już niebawem powróci!
Duża spiralna muszla jest prawie z całego motka 450g, mini amonit z reszty. Wzory znajdziecie w poprzednim poście.
Ponoć muszelki mają tworzyć boho kompozycję z miską truskawek na balkonie, nie mogę się doczekać żeby to zobaczyć na żywo, tymczasem wykorzystałam wyposażoną już w marynistyczne motywy łazienkę Kasi, właścicielki BazaruDekoracji.
Biała włoczka niewiele wybacza, wiec muszle przeszły pozytywnie test wirowania w pralce:) Ot taki przerywnik między koralikami, nieustannie zaskakującą mnie działką a planowaniem przeprowadzki o trzy ulice dalej:)
Piękne muszle:) wcześniejsze w starym różu(u mnie taki kolor w lapku) też bardzo mi się podobają. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTa duża, zakręcona muszla robi świetne wrażenie! :D Widzę, że takie udziergi robią istny szał w internecie w ostatnim czasie i chyba dam się ponieść modzie, może spróbuję chociaż jedną zrobić, tym bardziej dziękuję za podlinkowanie wzorów. :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje i świetnie wpasowała się do łazienki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne muszle, zarówno taka jak i pudrowy róż. :)
OdpowiedzUsuńCudna muszla :) Świetna ozdoba do łazienki.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz, ale wygląda przecudnie :) Dzieło sztuki
OdpowiedzUsuńPiękne muszle :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, uwielbiam takie ozdoby ręcznie robione.
OdpowiedzUsuńSama bym chciała takie. Moja mama zajmuje się robieniem takich ozdób.
OdpowiedzUsuńPiękne są. Szkoda, że ja nie potrafię takich cudnych robić.
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam takich rzeczy na drutach. Ciekawe czy jeszcze pamiętam jak to się robi
OdpowiedzUsuńTo jest wręcz cudowne i to się nazywa sztuka. Chciałabym mieć takie rożne wersje w swoim domu.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne muszle, zarówno taka jak i pudrowy róż. :)
OdpowiedzUsuń