Między 11 a 13 grudnia w Poznaniu, na Targach Poznańskich, w pawilonie 6A, na stoisku 138 będzie można spotkać Izziland, Sabinę Lissowską oraz mnie:)
To wyjątkowa okazja do ujrzenia cudeniek z pracowni Izziland Izabella Żurawska, powalających zabawek Sabiny Lissowskiej oraz
mojej twórczości. Zapraszam oczywiście do odwiedzin i pogaduch, chętnie
rozwiążę problemy techniczne (itp.) w tematyce koralikowej:) Warto zarezerwować sobie dłuższą chwilę!
Dodatkowo, przygotowałyśmy konkurs:
Więcej szczegółów po kliknięciu w powyższą grafikę:) Do zobaczenia!
A ja mogę tu? :)
OdpowiedzUsuńBo wymarzony dla mnie craftowy prezent to czasowstrzymywacz, oczywiście w pięknym koralikowym etui, z cudną sutaszowo-koralikową zawieszką.... Do tego, do kompletu, szafa, która pomieści wszystkie moje skarby, oczywiście pięknie tematycznie uporządkowane na półeczkach :)
Na facebooku nie miałam możliwości, więc piszę tutaj. :)
OdpowiedzUsuńMój wymarzony craftowy prezent to jednocześnie wymarzony prezent mojej matuli - skromnej kobieciny, która dzięki temu blogowi odkryła nową pasję w swoim życiu - i wierzcie mi lub nie - jest w tym świetna.
Chciałabym dać jej wyjątkowy prezent na mikołajki, a znaleźć godny prezent dla rękodzielnika - uwierzcie mi, łatwiej igłę w stogu siana odkryjesz. A tak się składa, że studiuję w Poznaniu, a jeszcze większym przypadkiem jest to, że właśnie w TEN piątek odwiedzi mnie moja matuleńka. I gdyby mi się udało tak ją zaskoczyć i wręczyć jej wejściówkę, to by mnie ubóstwiała, wycałowała i w nagrodę zrobiła kolejne cudo z koralików. Ja wiem, doskonale zdaję sobie sprawę, że jak ją puszcze do Was to zacznie się szał ciał i o premii zapomnę szybciej niż ją zobaczę, ale co mi tam? Niech się kobieta nacieszy! Zasłużyła! :) Bo czego nie robi się dla mamusi, prawda?
I wcale się nie zdziwię, gdyby poprosiła o autograf, zrobiła zdjęcie. Dzięki Wam złapała bakcyla i tak łatwo go nie odpuści.
Dlatego tak bardzo zależy mi na tej wejściówce. c(:
Inni chcieliby coś, co pozwoli im zatrzymać czas, albo dostać go więcej, moja matuleńka też, ale ona już to obeszła. Tak sobie skubana zaplanowała dzień, że nie ma opcji, żeby chociaż na momencik nie usiąść do koralików. To jej taki sposób, żeby się oderwać od problemów, inny świat, który czasami wciąga ją tak bardzo, że znajdujemy ją śpiącą nad tacką, z robótką w ręce. Wygląda uroczo, jak małe dzieciątko (nie mówcie jej, że to powiedziałam haha ;) )
Z niecierpliwością czekam na Waszą odpowiedź. :)
Pozdrawiam
Córka mojej matuli ;)
http://wachosiowo.blogspot.com/