Leśnymi oczętami nazwałam komplet z miniaturowych beaded ballsów, który to sprezentowałam mojej siostrze pod choinkę. Powstał na podobieństwo tych kolczyków.
Kolczyki sztyfty oraz wisorek są wyplecione z koralików toho 15/0 higher metallic iris olivine, czyli mix zieleni, złota i błękitów z odrobiną różu. Wnętrze kuleczek stanowią odpowiednio 5,5mm oraz 6,5mm koraliki szklane.
Całość jest wykończona elementami srebrnymi próby 925. A oto zdjęcie na dłoni, dla porównania wielkości.
A na koniec mam pytanie, które musiałam dopisać do tego zdjęcia:) Przyznaję otwarcie - nie włożyłam żadnego sznura koralikowo-szydełkowego w postaci choćby bransoletki w prezent.
Kulki cudne... Jutro planuję się ich nauczyć - ciekawe, czy mi się ten plan zrealizować uda :)
OdpowiedzUsuńPS. U mnie dodatkiem do prezentów były breloczki, też żadnego węża nie wrzuciłam.. Ale planuję wrzucić, bowiem po świętach się spotykam z przyjaciółką, która węża dostanie :)
Jakie maleństwa, przecudne.
OdpowiedzUsuńWłożyłam węża pod choinkę i kilka innych ręcznie robionych prac.
Miłego dnia.
przepiękne koraliki i cudowny komplet - wow! jesteś moim koralikowym guru! :)
OdpowiedzUsuńPiękne kuleczki :-)
OdpowiedzUsuńJakie one malutkie,śliczne :)
OdpowiedzUsuńWłożyłam węża i to kilka.Kuleczki prześliczne, mam w planie nauczyć się je robić.
OdpowiedzUsuńWow, świetny ten kolor- trochę jak igliwie choinki ;)
OdpowiedzUsuńJA węża włożyłam pod choinkę, a nawet nie jednego, a aż trzy.
Nauczenie się robić kuleczki to będzie moje postanowienie noworoczne.
OdpowiedzUsuńMeldunek spod choinki: 3 węże naszyjniki i 3 węże bransoletki
Pozdrowienia :)