W czeluści internetu napotkałam te bransoletki autorstwa siuveja. Spróbowałam sił w zaplataniu sznurów szydełkowo-koralikowych jak sznurki w makramie i efektem jest poniższa bransoletka:
Otwarcie przyznaję, zdjęcia nie oddają uroku:) Na bransoletkę zużyłam 30g koralików 11/0 hematite (co dało +/- 1m sznura na 6k w rzędzie). Sznury zakończyłam peyotowymi opaskami (15/0 hematite i silverlined crystal), miała być zapinana, ale elastyczność splotu sprawia, że doskonała z niej bransoletka typu bangle.
Jest dosyć masywna, ale błyszczy się niesamowicie:) Sznur szydełkowałam prawie miesiąć (począwszy od spotkania wiosennego w Tobatkowie do spotkania z Maranciakami w kwietniu), warto było:)
Bardzo fajny efekt wyszedł z takiego poplątania :)
OdpowiedzUsuńCiekawie to wygląda!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne "ślimaczki" ci powychodziły ;)
OdpowiedzUsuńświetny wzór
OdpowiedzUsuńprosty sznur koralikowy, a spleciony wygląda tak ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOj warto, jest prześliczna, chciałoby się taką.
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!!
OdpowiedzUsuń