Jestem gotowa każdą niemal cenę dać za kamee z różami. Zwłaszcza za te z pięknymi detalami! Jak tylko ujrzałam prezentowane poniżej - musiałam je mieć!
Oto nieco "przemroczne", może troszkę gotyckie, kolczyki z czerwonymi różami w czarnej, całkowicie wyplecionej (niehaftowanej) koralikowej oprawie, zawieszone na srebrnych biglach.
Carga została wypleciona ściegami RAW i peyote z koralików toho: 11/0 i 15/0 opaque jet oraz 15/0 frosted opaque jet, a także z drobnych(3mm), czarnych, fasetowanych kryształków preciosa.
Kamee są okrągłe, mają 18 mm średnicy. Detale rozwitniętych kwiatów są doskonałe! Mam jeszcze kilka takich piękności - spodziewajcie się ich niebawem, bo aż krzyczą by je obkoralikować!
Chciałam w tym poście również gorąco podziękować za wsparcie lajkowe w konkursie bransoletkowym zorganizowanym przez koraliki.pl - zajęłam 2 miejsce:)
Przepiękne! Niesamowicie delikatne i w mojej ulubionej kolorystyce.
OdpowiedzUsuńŚliczne!Gratulacje za tak wysokie miejsce!
OdpowiedzUsuńA ja widzę w tych kolczykach pasję i energię:))))
OdpowiedzUsuńGratuluję miejsca na podium :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twój zachwyt z powodu kamei - cudeńka z nich zrobiłaś!! Piękne, zdecydowanie piękne! :)
przepiękne! co tu więcej mówić..
OdpowiedzUsuńSą boskie! I te kolory. No cudo!
OdpowiedzUsuńPrześliczne kolczyki:-)
OdpowiedzUsuńNoooo, już widzę w nich tancerkę flamenco - całą w czerni, tylko te energetyczne kolczyki i podobna bransoletka. Achhhhh.... cudo !
OdpowiedzUsuńChociaż nie przepadam za kameami to te powaliły mnie. Piękne.
OdpowiedzUsuńprzecudne :D:D:D
OdpowiedzUsuń