Wierna upodobaniom mojej siostrzenicy nie odmowiłam sobie wykrafcenia czegoś z motywem konia.
Na początek, niespełna 35 cm długosci, a co za tym idzie, najwieksze jakie zrobiłam dotychczas - pudełko ozdobione techniką decoupage. Pierwszy raz uzywałam tak duzych elementów - boki są w pełni oklejone papierem w drobne końskie obrazki, a samo pudełko kupiłam w empiku za smieszne pieniadze.
Hania jest - na całe szczęscie - takim samym pudełkomaniakiem jak ja;)
Do kompletu - koński anioł stróz. Zmontowany z elementów bizuteryjnych - kształt anioła nasunął mi się w mgnieniu oka! A zatem jest on zbudowany z 1/8 koła, dwóch ćwiartek i kołeczka. Dziurki zalepiłam papierem, a całość została zmontowana na magiczny klej. Drobne przecierki i gotowe;)
A żeby było też słodko - dwie wyjątkowe czekolady powstały specjalnie dla Hani. Dzięki "z ręki do ręki" i Paulinie zostałam szczesliwą posiadaczką form do czekolady/wosku/gipsu i oto co powistało:
Mają po 16 cm długosci - koń hanoverski jest czekoladą deserową, natomiast lipski - deserową z orzechami wloskimi. Zdradzę, że sekret tkwi w odpowiedniej czekoladzie, która wcale nie musi być droga by nie zawierac dodatków które psują efekt przy ponownym zastyganiu. Ta której uzywam kosztuje bagatela 1,89 za tabliczkę w Lidlu, a probowałam już rozmaitych marek:)
Jesli już w słodyczach - tacie, bratu i szwagrowi sprezentowałam cukierkowe choinki - brązowe cukierki to wedlowska nowośc - Portero o smaku ciemnego piwa, z piwem wewnątrz, natomiast pomaranczowe to Miodzio, miodowo-cytrynowe. Na trzy choinki (18 cm i dwie po 12cm) zeszło mi ponad 1,3 kg cukierków, szpulka złotej wstązki, ciut łancuszka ze złotych koralików oraz sporo drutu! Mówią, że żal zjadac:)
Największa:
I małe:
Świetne słodycze-zwłaszcza te czekoladki. A aniołek genialny:)
OdpowiedzUsuńGenialne te choinki są. Bardzo oryginalny pomysł. Tej czekolady z motywem konia też żal zjadać. :)
OdpowiedzUsuń