Podczas majowego weekendu czas płynął szybciutko - zwłaszcza gdy kraftowałam:) Znalazłam w sobie odwagę do decoupage i pirografii. Mocne słowa, a wyniki malutkie, skromniutkie, na bazie drewna z Drewnolandii.
Decoupagowe kolczyki w niezapominajki, miały posiadac elementy crackle, ale nie chciał ze mną wspołpracowac na takiej małej powierzchni, niestety. Tak tez niebieskie serwetkowe niezapominajki na kremowym tle - wraz z bukiecikiem niezapominajek stworzyły prezencik urodzinowy dla siostry:)
A dla siostrzenicy, ogromnej Koniary przez duze K, nie omieszkałam zrobic czegos z... koniem:) To tez kolczyki drewniane z wypalonym (pirografem pochodzenia Lidlowskiego) wzorem i uraczone minaturkami z katalogu... puzzli:) Doszły mnie słuchy ze się podobają.
To nie wszystko co poczyniłam w weekend, gdyz on dla mnie jeszcze trwa (do jutra!), bedę dawkowac... głownie frywolitkę:)
niezapominajki boskie...!
OdpowiedzUsuńa "końskie" z akcentem góralskim? ;)
śliczne niezapominajki... :)
OdpowiedzUsuńniezapominajki są cudne ;)
OdpowiedzUsuńOj, sliczne te niezapominajki..
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zapomniec nie mozna..:)
koniki śliczne! a ten wypalony wzór bardzo oryginalny!
OdpowiedzUsuń