Mam nowe kolczyki! Z błyszczącymi kryształowymi śnieżynkami! Wyplotłam je wg. własnej inwencji, a efekt i blask zaskoczył mnie bardzo! Jak one się mienią...
Śnieżynki wykonane są z kryształków bicone w trzech rozmiarach - 3 mm, 4 mm i 6 mm. Kryształki są z odzysku, tj. wyprute z sukienki ślubnej nabytej za kilka zł w secondhandzie przez moją rodzicielkę. Największym zaskoczeniem było to, że sukienka haftowana była prawdziwymi biconami (maja unikatowy szlif) od Swarovskiego! Wystarczyło mi koralików na dwa spore płatki śniegu - kolczyki są rozpięte na kołach geometrix o średnicy 6 centymetrów - i jeszcze sporo zostało.
A tak prezentują się na mnie:
Chyba trzeba film z nimi nagrać, żeby pokazać ten blask:) Jutro idę w nich na Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych - kto będzie? Zapraszam o 14 pod stoisko 120 na zbiorowe uściski:)
Niesamowite... takie koła wyglądałyby też przepięknie jako zawieszki na choince :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne kolczyki, pięknie się prezentują. :)
OdpowiedzUsuńO matko ale to świetnie wygląda. Niesamowicie oryginalne, chciałabym takie mieć :) Ja na zimę mam tylko sopelki lodu takie długie zwisające. Zazdroszczę
OdpowiedzUsuńWpadłaś na jak zwykle świetny pomysł. Te śnieżynki wyglądają naprawdę świetnie i oryginalnie, nigdzie takich nie widziałam. Chciałabym mieć jakieś kolczyki w klimacie zimowym, ale nie widziałam nic takiego w sklepach.
OdpowiedzUsuńWOW, prawdziwe cudeńka:)
OdpowiedzUsuńBardzo efektowne, duże ale wyglądają bardzo lekko wręcz eterycznie.
OdpowiedzUsuńChciałabym je zobaczyć na żywo, przede wszystkim blask kryształów. Piękne:)
OdpowiedzUsuń