W moje posiadanie trafiły kryształki - krople bez standardowej lustrzanej powłoki. Są niebłyszczące, a zarazem błyszczące:) Przypominają kolekcję kryształków swarovskiego lacquer pro, ale takiego koloru jaki użyłam w nowych kolczykach, u swarovskiego nie spotkałam. Spodobała mi się taka... rojnikowa, sukulentowa zieleń:)
W tym projekcie dużo się dzieje. Po pierwsze, na metalowej ramce ręcznie wyplątałam ponad dwadzieścia chwostów z czarnej wiskozy. To był najdłuższy i właściwie najmniej ekscytujący etap produkcji. Następnie koralikami 15/0 opaque jet i TT frosted opaque jet obszyłam kryształki 13x18 mm. Brakowało mi czegoś, więc dodałam dookoła kryształka czarną taśmę cyrkoniową.
Kolczyki są całkiem spore, ale prawie nic nie ważą. Pewnie powinnam je zrobić na początku lata a nie na koniec, ale w końcu mam! Może chwosty nie wyjdą z mody już nigdy? :)
Ten projekt inauguruje moją przygodę z Instagramem:) W końcu się odważyłam! Zaglądajcie, obserwujcie, będą zajawki tego co mam na warsztacie, wspomnienia ulubionych prac i premierowe zdjęcia prac, których na blogu jeszcze nie ma:)
Cudne :) Gratuluję cierpliwości przy wyplataniu chwostów :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki
OdpowiedzUsuńWow! Świetne kolczyki. Dawno nie widziałam już czegoś tak oryginalnego. Obecnie większość kolczyków, wydaje mi się jakby były robione na jedno kopyto.
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki! Kiedyś sama próbowałam tworzyć biżuterię, ale nie mam do tego ręki.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają takie kolczyki muszę przyznać :) Naprawdę bardzo oryginalne, podejrzewam że wymagały bardzo dużo czasu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńŚwietna biżuteria muszę przyznać. Oryginalne kolczyki dla nowoczesnej, odważnej kobiety:) Chciałabym kiedyś, aby podobne trafiły w moje ręce:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne kolczyki! Chwosty wyszły mega :)
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo oryginalne kolczyki! :)
OdpowiedzUsuńA zieleń wręcz hipnotyzująca ;)