Piąte powstawało dłuuugo. Zaczęłam je przed spotkaniem w Tobatkowie, oczywiście od paska wykonanego na krośnie. Wykorzystałam, z drobną zmianą,
wzór roxcat. Ostatecznie skończyłam je
u Joanny. Nawet załapało się na zdjęcie w trakcie powstawania:
Użyłam koralików pfg aluminium oraz silverlined frosted cobalt, a oplecione zostało większe jajko:)
Jajko prawdziwy klejnot. Podziwiam precyzję wykonania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńładnie Ci to jajo wyszło ;) nieważne ile robione, najważniejsze, że skończone i można je podziwiać
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńPo prostu mistrzyni.
OdpowiedzUsuńprześliczne, tak jak i poprzednie. Podziwiam cierpliwość i precyzję :)
OdpowiedzUsuńAch, moje kolorki! Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe jak i pozostałe:)
OdpowiedzUsuńWszystkie jajka to małe cuda!
OdpowiedzUsuńŚliczne te jajeczka!!!
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękne! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOzdoba wygląda świetnie! Widać nieprzeciętne zdolności i ten fach w ręku;)
OdpowiedzUsuńPiękne ale czerwone to moje ukochane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję za piękny widok dla oczu i odwzajemniam źyczeniami pogodnych świąt dla Ciebie i Wszystkich Twoich Bliskich:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne to jajeczko, podoba mi się bardzo, a zaraz po nim będzie to jajko czerwone. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńCudne:)
OdpowiedzUsuń