Znalazłam dwie nieprezentowane na blogu prace, jak mogłam o nich zapomnieć?
Kolorowe, cieniowane kuleczki z koralików toho 11/0 z efektem silverlined milky - hot pink, mauve oraz amethyst. Trafiły w uszy przyjaciółki mojej mamy.
I bransoletka, również w całości z toho. Tym razem w siedmiokoralikowej sekwencji (2a2b2a1c) użyłam błyszczących crystal silverlined i opaque turquoise. Jak wartki strumyczek.
Chciałam przede wszystkim życzyć Wam aby kolejny rok był inspirujący i doba w nim była kilka godzin chociaż dłuższa! A także podziękować za głosy oraz uskrzydlające komentarze pod lariatem - zdobywcą II miejsca w konkursie Pasartu na sylwestrową biżuterię, nie omieszkam go dzisiaj włożyć, choć generalnie nie świętuje;)
cudeńka :))
OdpowiedzUsuńnajbardziej podobają mi się kolczyki, może w końcu odważę się przekluć uszy ;)
Jak zwykle piękne drobiazgi, a mnie kulki nie chcą wyjść.
OdpowiedzUsuńSzczęścia w Nowym Roku życzę
Wszystkirgo dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńZachwycający beading, muszę się wreszcie tego nauczyć... :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Świetna bransa:). Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńMisterne, jak i wszystko u Ciebie.
OdpowiedzUsuńZ Nowym Rokiem!
Kulki widzę zawiesiłaś niestandardowo ;) Zupełnie inaczej się prezentują. A bransoletka bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńSto lat w zdrowiu życzę
OdpowiedzUsuń