Wczoraj byłam na spotkaniu poznanskich maranciaków. Oczywiscie było przecudnie, a do tego sfinalizowałam wymiankę z Kagą. W ubiegłym miesiacu urzekły ją moje szaro-czarne krople , to też zamarzyła o granatowych. Jako gratis wyplotłam wisiorek:)
W zamian dostałam cudnej urody, cieplutkie mitenki, które niestety nie są specjalnie fotogeniczne;)
Wczoraj też uplotłam z cieniutkich srebrnych nici kolczyki dla mojej miłej. Niedawno przyniosla mi te kolczyki , ponieważ jeden z nich skrzywił się podczas noszenia (linka jubilerska lubi platac takie figle). Nie miałam chęci na odtworzenie takich samych wiec dodałam swarkowej kroplece frywolitkową przeplatankę. A przeplatanka powstała całkiem przypadkiem, z załozenia kolczyki miały wyglądac inaczej - jednak ta wersja bardzo mi się podoba - miłej tez. Inspirowane pracami Nami.
O, widzę, że odkryłaś moją przeplatankę:) To mój ulubiony motyw frywolitkowy. A mitenki na rękach trzeba było sfotografować:)
OdpowiedzUsuńBardzo efektowne te ostatnie dzieła
OdpowiedzUsuńpierwsze widziałam na żywo -cudo ;D a drugie mistrzostwo :) oj coraz piękniej CI wychodzi :)
OdpowiedzUsuńNo i kto to mówił, że za taką cienką nitkę to się nigdy nie weźmie! No i proszę - jakie doskonałe efekty! Aż miło popatrzec!
OdpowiedzUsuńPiękne i jedne i drugie :)
OdpowiedzUsuńA ja widziałam na żywo wszystko!! Ha!! :)
OdpowiedzUsuńI piękne jest :)
Ech.. zazadroszczę tego "na żywo"...
OdpowiedzUsuńJa mam tak daleko...